top of page
  • wyprawy

XVI Karkonoskie Dni Lajtowe

Zaktualizowano: 12 wrz 2018

XVI Dni Lajtowe za nami. Kolejna okazja do spotkania z przyjaciółmi, do spotkania z górami za nami. Tradycją festiwalu jest obecność znakomitych gości. W tym roku odwiedzili nas: hiszpański wspinacz Oscar Cadiach, z Turcji przyjechał Tunc Findyk, a Kazachstan reprezentował Alexander Chechulin. Miał u nas również gościć Peter Habeler, ale kłopoty ze zdrowiem zmusiły go do pobytu w szpitalu. Peter obiecał przyjechać do nas za rok. Trzymamy go za słowo! Polski alpinizm mogliśmy podziwiać za sprawą Adama Bieleckiego, Tomka Mackiewicza, Lecha Flaczyńskiego, Ryszarda Szafirskiego. Piątkowe pokazy rozpoczęliśmy od bloku filmowego, w którym mogliśmy podziwiać niesamowite wyczyny Ulego Stecka i Dean’a Pottera. Oglądaliśmy też historię dramatycznej wyprawy na chiński Mount Edgar, podczas której lawina zabiła wszystkich wspinaczy. Kolejnym punktem programu była projekcja filmu Pawła Wysoczańskiego „Jurek”, poświeconemu naszemu największemu himalaiście Jerzemu Kukuczce. Premiera tego filmu zbiegła się z akcją zbiórki pieniędzy na renowację izby pamięci „Kukusia” w Istebnej. My również zachęcaliśmy do ofiarnego wsparcia akcji zainicjowanej przez panią Celinę Kukuczkę. Mogliśmy też podziwiać piękne zdjęcia Tomasza Niesiółkowskiego, który pracując na Śnieżce dokumentuje niezwykłe zjawiska atmosferyczne nad najwyższym szczytem Sudetów. Jednak wieczór należał do Ryszarda Szafirskiego. Dzięki jego opowieściom przenieśliśmy się w okres pierwszych wypraw eksploracyjnych w góry wysokie. Obejrzeliśmy film z wejścia na Malubiting, wysłuchaliśmy wspomnień z wejść na Peak 29, z wytyczenia nowej drogi na południowej ścianie Annapurny czy z przełomowej zimowej wyprawy na Mount Everest. Ryszard jest prawdziwą skarbnicą wiedzy o wyprawach i środowisku, dlatego jeszcze długo po prelekcji rozmawialiśmy wspominając złote czasy polskiego himalaizmu. Pokazy zakończył Adam Bielecki, który opowiedział o wyprawie na Kangchenjungę z 2014 roku. Sobotni poranek należał do członków klubu, którzy prezentowali materiały z wypraw stowarzyszenia. Mogliśmy zobaczyć zdjęcia i filmy z Piku Korzeniewskiej (Łukasz Borkowski, Magda Wilczek), Piku Lenina (Jurek Duda, Tomasz Lewański), z Matterhornu (Mikołaj Lau, Włodek Kierus, Magda Leo), z chińskich gór Huang Szan (Ewelina Magrel). Były też prezentacje poświęcone górskim biegom (Robert Janiec) oraz startom w triatlonach (Magda Truszczyńska-Kotra, Jacek Kotra). Natomiast w terenie królowała ekipa Roberta Jańca, która pobiegła na Śnieżkę. Pokazy gwiazd otworzył Piotr Hercog nasz czołowy ultramaratończyk. Piotr powiadał o swoich zmaganiach podczas najtrudniejszych biegów na świecie i o ciężkim treningu jako jedynej drodze prowadzącej do sukcesu. Kolejnym gościem był Oscar Cadiach, któremu do Korony Himalajów brakuje tylko wejścia na Broad Peak. Oscar pokazał dwa piękne filmy, jeden był poświęcony przejściu Magic Line na K2, a drugi pokazywał trudne życie Sherpów na przykładzie założycieli słynnej agencji 7 Summits. Następnie za pomocą skype’a połączyliśmy się z Tomkiem Mackiewiczem. Niestrudzony wspinacz w zabawny sposób opowiadał o przygotowaniach do kolejnego starcia z niezdobytą zimą Nangą Parbat. Nie chciał jednak zdradzić czym chce zaskoczyć górę podczas szóstej próby. Nie chciał zdradzać szczegółów swojej taktyki, ale przyznał, że tłok pod górą będzie pod Nangą nowym zjawiskiem. Wreszcie przyszła kolej Tunca Findyka, ten turecki wspinacz mający na koncie 10 wejść na ośmiotysięczniki, opowiadał o swoich ojczystych górach. Mogliśmy przekonać się, że w Turcji jest wiele ciekawych rejonów wspinaczkowych, w których można działać latem i zimą. Publiczności szczególnie spodobały się piękne zdjęcia w wielowyciągowych wspinaczek z okolic Antalii. Wreszcie przyszła chwila na najważniejszy punkt wieczoru, galę wręczenia nagrody Primus Inter Pares 2015. Na scenie powitaliśmy burmistrz Karpacza Panią Joannę Klaga, która wręczyła aż dwie statuetki. Pierwszą otrzymał Oscar Cadiach a drugą Ryszard Szafirski. Oscar to autor nowych dróg na ośmiotysięczniki, zdobywca Everestu bez tlenu i bez użycia sztucznych ułatwień na uskokach, za swoją sportową postawę z pewnością zasłużył na nagrodę. Ryszard był uczestnikiem i kierownikiem wypraw o epokowym znaczeniu w historii polskiego i światowego alpinizmu. Naliczyliśmy Ryszardowi przejść na co najmniej trzy Złote Czekany, zatem wystarczająco na jednego Primus Inter Pares. Wspaniały wieczór z Sali kinowej Hotelu Gołębiewski przeniósł się do „Ducha Gór” restauracji, w której już czekał zespół Backstage Acoustic i grał dla nas do późnej nocy. Zabawa była przednia i wspierana  darmowym piwem ufundowanym przez firmę Mountain Quest. W niedzielę przenieśliśmy się w Pamir i w Tien Szan, a to za sprawą prelekcji Alexandra Chechulina. Mogliśmy posłuchać o triumfach, ale też o wypadkach i akcjach ratunkowych, w których uczestniczył nasz gość. Za sprawą Lecha Flaczyńskiego przenieśliśmy się do bazy pod Everestem, w której przebywał on podczas trzęsienia ziemi. Na skutek tego kataklizmu śmierć poniosło 18 wspinaczy. Dla Lecha po tragedii pod Nanga Parbat (2013 r.) i lawinie na Ica Fallu (2014 r.) był to trzeci z rzędu dramatyczny sezon. Wreszcie głos zabrał Adam Bielecki. Tym razem mogliśmy podziwiać filmy z przejścia północnej ściany Matterhornu, ze zdobycia peruwiańskiego Artensonraju czy z działalności tatrzańskiej na Kazalnicy i nie tylko. Gościliśmy też Mirosława Góreckiego autora wystawy starych widokówek, dokumentujących historię zabudowy na Śnieżce. Mało kto wie, że właśnie pod Śnieżką zaczęto produkować pierwsze widokówki na świecie. Mieliśmy dla widzów też dwie niespodzianki, wystąpienie Anny Milewskiej oraz Aleksandra Lwowa. Pani Anna wspominała swojego męża, legendarnego kierownika wypraw Andrzeja Zawadę, natomiast Alek przypomniał sylwetki kilkunastu wielkich polskich wspinaczy nie szczędząc anegdot na ich temat. Mogliśmy zobaczyć wiele niepublikowanych zdjęć z lat 70-tych i 80-tych. Pokazy zakończyła projekcja włoskiego filmu o klasycznych przejściach największych alpejskich okapów usytuowanych na Wielkiej Cimie, a dokonanych przez Thomasa Hubera. Dziękuję wszystkim, którzy przyczynili się do tego, że nasz festiwal się odbył już szesnasty raz. Wielkie podziękowania dla Władz Karpacza, dla Zarządu Hotelu Gołębiewski, dla sponsora firmy PZU. Dziękujemy też wszystkim wolontariuszom, których praca umożliwia sprawne przeprowadzenie pokazów od strony technicznej. Na zakończenie zapraszam na XVII Karkonoskie Dni Lajtowe, oczywiście do gościnnego Karpacza!   Bogusław Magrel




71 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
bottom of page